niedziela, 20 maja 2012

~4~"Poznanie"


 - A zatem Rin, powiedz mi, czy kiedykolwiek wcześniej miałaś kontakt z byciem modelką ?
- Nie .
- Trochę to dziwne, zważywszy, że zapytałaś mnie o pozowanie nago. Zwykły amator nie myśli w taki sposób – był pewien, że speszy tym dziewczynę. Powinna się zarumienić i spojrzeć na niego niepewnie i lękliwie… Zaraz , czemu ona wciąż jest rozluźniona i obojętna ?
- Jeżeli chcesz poznać odpowiedź inaczej sformułuj pytanie.
Chwila ciszy. Nie zdenerwowała się ? Być może była z tych bardziej twardych. Spokojnie, i przez to się przebije. Żadna skorupa nie stanowi dla niego problemu.
- A zatem jak według ciebie powinienem je zadać ?
- Myśl sam, to ty chcesz mnie poznać. – nie była skłonna mu pomagać. 200 dolarów to cena, za którą mogła powiedzieć mu wiele rzeczy, ale tylko wtedy gdy odpowiednio o to zapyta.
Zapadła cisza. Asai zastanawiał się nad sformułowaniem pytania. Ponieważ brak słów wydłużał się, jedyne co robił to pierwsze próby naszkicowania jej postaci. Ten szmer ołówka delikatnie ślizgającego się po papierze pomagał mu się skupić. Jak powinien sformułować pytanie ? Te, które zadał było bardzo konkretne. Może zbyt konkretne ? Ach, chyba jego umiejętności wydobywania z ludzi informacji stępiły się przy tych pustych laleczkach. Wobec tego ona będzie brzytwą, która znów go zaostrzy. Już ją lubił.
- Czy miałaś kiedyś jakikolwiek kontakt ze sztuką ?
- Brawo za pomysł. Myślałam, że już nigdy się nie domyślisz  –  ten lekko drwiący ton w jej głosie… Irytujące - Tak, miałam. Byłam rysowniczką przez pewien okres czasu. To dlatego wiedziałam o co zapytać, bo doskonale wiem, czego może wymagać artysta od modeli. – chłopak ją pozytywnie zaskoczył. Nie sądziła, że na to wpadnie, ale jednak. Tylko ciekawe, czy to było zwykłe szczęście, czy też przemyślane działanie. Ponieważ nie widziała jego twarzy, nie mogła obserwować zmian w jego mimice. Jego głowa prawdopodobnie wychylała się jedynie od czasu do czasu by porównać szkic z rzeczywistością.
- Pewien okres czasu ?
- Tak, przed kilkuletnim chaosem w moim życiu. – mówiła mu to, co uważała za rozsądne mu mówić.
- To znaczy ?
- Zastanawiam się czy posiadając tą wiedzę nie będziesz w niebezpieczeństwie. – jej ton głosu… uległ bardzo delikatnej zmianie. Stał się nieco mniej zadziorny i drwiący. Dlaczego ?
- Nie sądzę, by przeszłość tak ładnej i delikatnej dziewczyny jak ty, stanowiła większe niebezpieczeństwo niż to, że ewentualnie mógłbym poznać tajemnicę dotyczącą nieszczęśliwej miłości i być ową historią zszokowany, zawiedziony bądź oczarowany.
Roześmiała się. Tylko to nie był subtelny chichot, ani też radosny śmiech. Jej głos brzmiał tak lekceważąco i potężnie, że przez moment poczuł się jak idiota, który nic nie wie. Kiedy ostatni raz doprowadzono go do tego stanu ? Chyba jedynie na początku kariery, kiedy jego dziewczyna zamierzała mu powiedzieć o zdradzie… Odepchnął te myśli od siebie. Nie był typem, który się nad sobą użala.
- Asai, tak łatwo ulegasz pozornemu wyglądowi ?! – spojrzała na niego, a jej oczy lśniły rozbawione słowami malarza – Lepiej dla ciebie, żebyś nie wiedział i pozostał tak naiwny jak jesteś. Przynajmniej mam ubaw.
- Nie sądzisz, że twoje zachowanie jest nieco… Niegrzeczne ? – silił się na uprzejmy ton, chociaż był WŚCIEKŁY. Jak ona mogła tak do niego powiedzieć ? To przecież niedopuszczalne ! Nikt nie mówił do niego w taki sposób ! Stłumił w sobie negatywne emocje. On nigdy nie pokazywał swojej prawdziwej natury.
- Nie sądzę. Jeżeli chcesz poznać moją przeszłość zapytaj Johna. Ja nie chce być przyczyną czyjejś śmierci po raz kolejny. Zadaj inne pytanie.
- Mogę cię dotknąć ? – skoro nie potrafi z nią na spokojnie rozmawiać o jej duszy, pozna ciało. Wyciągnęła zachęcająco dłoń w jego kierunku. Odłożył ołówek. Miał jej początkowe szkice, których jednak nie mógł dokończyć. Dlaczego ? Bo potrzebuje kontaktu fizycznego. Tak było od zawsze. Schwycił nadgarstek. Znów to uczucie, jakby jej skóra była jedwabiem. Wytężając zmysły odczuwał tę delikatność jeszcze bardziej. Posuwał palce wzdłuż wyczuwalnych mięśni, słyszał jej oddech i czuł delikatny zapach pomarańczy. Z każdym momentem coraz bardziej zatapiał się w doznaniach. Wzbierała w nim żądza zbadania jej jeszcze dokładniej. Jeszcze bardzo niedojrzała, ale kiełkująca obsesja, która gdzieś znalazła sobie miejsce  w jego umyśle. Rozpływał się i tracił kontrolę. Jego długie, szczupłe palce same wędrowały i czuły teraz wystające obojczyki… Nie panował nad sobą, a jego usta same zbliżyły się do tej cudownej skóry na szyi. Jeszcze tylko odrobinę i poczuje ją na swych wargach…
- Asai za szybko.
Ocknął się z tego letargu. Natychmiast odsunął się od niej i odwrócił. Co się z nim stało ? Poczuł jak rozpalenie obejmuje mu twarz.
- Przepraszam, jeżeli cię wystraszyłem. Wrócę do szkiców.  Zmieniaj pozycję gdy ci powiem.
Nic nie powiedziała i tylko naprawdę delikatny rumieniec przyozdobił jej twarz. A może to tylko była jego wyobraźnia ? Nie zbliżył się do niej przez resztę wieczoru. Wypytywał ją tylko gdzie mieszka, gdzie pracuje, czym się porusza po mieście. Takie kompletnie nic nie znaczące sprawy. Jego umysł wciąż analizował tę utratę kontroli przy niej. Dlaczego ? Jak to możliwe ? To nie była pierwsza kobieta, jaką dotykał, zatem czemu reagował w taki sposób ? Nie rozumiał swojego zachowania. Zawsze uważał, że wszystko ma opanowane i żadna część jego jestestwa nie jest mu obca. A jednak ta dziewczyna pokazała, że jest inaczej. Czyżby poznawanie jej oznaczało także poznawanie samego siebie ? Chciał jej jako modelki, ale zarazem bał się tego co może wyniknąć z ich znajomości. To był zaledwie pierwszy dzień, a ona już wprowadziła chaos. Ta kobieta… John musi powiedzieć o niej więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz